poniedziałek, 17 lutego 2014

Takie rzeczy tylko w Delhi

Dzieje się tutaj tyle rzeczy, że nie wiadomo od czego zacząć. Na przykład wczoraj wybrałem się na spacer po Nowym Delhi i w pewnym momencie byłem świadkiem ceremonii. Generalnie rzecz biorąc jest to tutaj rzecz zupełnie typowa, ponieważ w Indiach co drugi dzień jest jakieś święto. Tym razem było to ewidentnie święto Sikhów, piękna parada, setki osób, ulica zupełnie zakorkowana, ale przecież jakie to ma znaczenie. Nie wiedziałem czy robić zdjęcia, kręcić film, czy tylko się przyglądać ze szczęką na wysokości kolan. Kiedy jednak w pewnym momencie zobaczyłem lektykę ciągniętą przez traktor, a przed lektyką kobiety zamiatające ulicę, aby żaden pyłek kurzu nie skalał świętej osobistości, stwierdziłem, że muszę to nagrać. Zresztą sami zobaczcie.



Byłem też na Targach Książki. Wielka impreza, setki wystawców, tysiące książek. No i gdzieś pośród nich polskie stoisko. Na spotkaniu z Wojciechem Jagielskim nie było tłumów, ale sam Jagielski zrobił na mnie ogromne wrażenie. Człowiek z klasą, ogromnym spokojem i inteligencją a przy tym skromny i otwarty na ludzi. Miałem okazję chwilę z nim porozmawiać, zdradził pomysły na kilka książek, przy okazji jednej być może nawet zostanę jego informatorem, hehe. Kolejne dni Targów też zapowiadają się ciekawie, bo ma być Olga Tokarczuk, Joanna Bator a także premiera "Opowieści galicyjskich" Stasiuka w języku hindi. Generalnie muszę się tam bardzo pilnować, bo jestem znanym książkoholikiem a na miejscu nie brak pokus. Na szczęście wizja wożenia ciężkich książek przez kolejne 3 miesiące w plecaku skutecznie odstrasza od zakupów.

Na koniec chciałbym przedstawić moje najnowsze znalezisko kolekcjonerskie. Ganeś z kapusty. Ganeś to jeden z najpopularniejszych indyjskich bogów, syn Śiwy i Parwati, pół człowiek - pół słoń. Każdy go tu hołubi, bo jest bogiem życzliwym i sympatycznym. Także w wersji warzywnej :-)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz